Fanfik: Chronomistrzyni

[Violence]    [Adventure]

Autor tłumaczenia: Korodzik

Autor oryginału: D. G. D. Davidson
Link do oryginału na fimfiction: LINK
Opis: Minuette, otrzymawszy uroczy znaczek z klepsydrą, musi dołączyć do tajemniczego, skrytego Zakonu Stróżów Czasu Equestrii, czcicieli tytana Chronosa, skazanych na codzienne liczenie godzin, minut i sekund po to, by księżniczki mogły unosić słońce i księżyc dokładnie o czasie. Ale kiedy Królowa Chrysalis zaczyna uprowadzać chronomistrzów z całej Equestrii, powstrzymać ją mogą tylko Minuette oraz ostatnie pozostałości Zakonu. Podmieńce czają się za każdym rogiem i nie można ufać nikomu, ale tylko zaufanie może uratować naszych bohaterów.

Komentarze

  1. Przyznam szczerze, że to bardzo ciekawy fic :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Zatem, jako, że wszyscy narzekają na lenistwo KKK...

    Fanfik należy rzeczywiście do tych ciekawszych. Możemy tu znaleźć spisek, zwroty akcji, odrobinę humoru i naturalizmu. Z pewnością ciekawy utwór do przeczytania z braku innych zajęć.

    Co do samej gramatyki i konstrukcji zdań... Zdarzają się powtórzenia tych samych schematów, co przy czujnym oku daje się łatwo wychwycić i, nie powiem, lekko irytuje. Momentami daje się także zauważyć powtórzenia tych samych spójników, nierzadko w tym samym zdaniu. Momentami to naprawdę irytuje, lecz na szczęście takie sytuacje są rzadkością.

    Spodobały mi się opisy - niezwykle barwne i obrazowe, ukazujące niemały kunszt pisarza. Cały utwór jest napisany poprawnie i naprawdę ciężko jest się doszukać poważnych błędów w konstrukcji dialogów i zdań.

    Teraz fabuła...
    Przede wszystkim fanfik zawiera ciekawą interpretację nietypowego znaczka jednej z backgroundowych postaci. Lekko zirytowało mnie uznanie, że otrzyamanie tak znamiennego Cutie Mark'u, wiąże się z nieprzyjemnością. Ciekawe, acz sięgające nieco zbyt fundamentalnych zasad kanonu. Sama konstrukcja Minuette - "pani agent", nie potrafiąca przyzwyczaić się do nowego trybu życia, a wręcz z nim walcząca.

    Ciekawi mnie to, że sami Chronomistrzowie, dali się podejść podmieńcom... no cóż, to z pewnością jest nieco dziwne. Widać coś kiepsko ich wyszkolili w tym zakonie. Konstrukcja Derpy - niszczarka. Dobrze odwzorowana, rzeczywiście niezdarna, niezgrabna, nie potrafiąca się zorganizować, a przy tym nieco otępiała. Spodobało mi się przekręcanie co to poniektórych nazw - na plus.

    I jeszcze Chrysalis - ta nieco zbyt spokojna. Ciekawa interpretacja jej rasy, aczkolwiek sama królowa uległa zbyt znacznej zmianie. Powinna być bardziej... dostojna, królewska, dystyngowana, może nieco brutalna, a ukazuje się jak "burdelmama". Ona tu tylko daje przyjemność, tak? Heh, nie podoba mi się jej realizacja.

    Sama fabuła - ne ma jednego wątku, choć odnoszę wrażenie, że te poboczne jedynie zapychają akcję, pominąwszy ten Derpy, który nieco inaczej ją ukierunkowuje. Niemniej jednak, ciekawe ujęcie Berry Punch, Lyra strasznym oblechem... no cóż, ciekawe.

    Podsumowując, tłumaczenie jest... dobre. Widać pomniejsze niedoróbki, niedopatrzenia, ale ogólnie miło się czytało, głównie dzięki przepięknym opisom. Sam fanfik ciekawy, nie powala, aczkolwiek miły do poczytania, pomimo irytującej interpetacji Chrysalis (co naprawdę mnie razi), gdyż reszta jest naprawdę dobra.

    OdpowiedzUsuń
  3. Fabuła mi się spodobała, ciekawa, jest kilka zwrotów akcji, no i otwarte zakończenie. Kreacja bohaterów bardzo dobra (z jednym wyjątkiem, o którym za chwilę), nieźle ukazana momentami wręcz “niechęć” Minuette do wypełniania swojej roli jako Chronomistrzyni.

    No i “zbiorowa inteligencja” roju podmieńców - czyżby nawiązanie do gethów? :]

    Lekko zirytowało mnie na początku to, że niemal każdy kucyk uważał Derpy za, dosłownie, idiotkę (przynajmniej ja to tak odebrałem). W samym serialu była bardziej ukazana jako niezdarna, niż niepełnosprawna umysłowo. No i za nic nie umiem przyzwyczaić się nazywania Whoovesa Time Turner, mimo że wiem, że to jego "oficjalne" imię.

    Tłumaczenie na piątkę, choć było parę zdań, które brzmiały nieco dziwnie. Nie zaznaczyłem, bo komentarze są wyłączone. Opisy pierwsza klasa, zwłaszcza porównanie do oceanu było genialne.

    Podsumowując: zacne opowiadanie, jeden z lepszych “one-shotów” jakie czytałem. Autor oryginału zaznaczył w komentarzach, że szansa na kontynuację jest niewielka, ale mam szczerą nadzieję, że zmieni zdanie.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Tylko pamiętajcie drogie kuce... Miłość, tolerancja i żadnych wojen!

Popularne posty