Jeśli chcecie znaleźć winnych śmierci fandomu, to znajdziecie ich... na konwentach
Wybaczcie onetopodobny nagłówek posta, ale jestem wkurzony od wielu tygodni.
I muszę wreszcie napisać, co mnie tak bardzo wkurza.
Mam nadzieję, że nie odbierzecie tego artykułu jako zbiór narzekań, a ludzie, do których go kieruję, nie strzelą na mnie focha. Moim celem jest zupełnie co innego. Moim celem jest uświadomienie niektórym organizatorom PCG i MEC, czyli dwóch największych konwentów tego roku, że powinien być tylko jeden, wspólny, ogólnopolski meet.
MEC i PCG - aż trudno uwierzyć, że w ciągle malejącym fandomie MLP:FiM w Polsce, znalazł się czas, pieniądze i pomysły na dwa duże wydarzenia w ciągu dwóch tygodni. I niby wszystko fajnie, bo na obu konwentach byli zaproszeni niesamowici goście. I wybaczcie, nie będę tutaj stawiać Michelle Creber i BlackGryph0na ponad polskimi aktorkami: Julią Kołakowską Bytner i Brygidą Turowską oraz Korą Kosicką - dyrektorką artystyczną studia odpowiedzialnego za My Little Pony: Friendship is Magic oraz Littlest Pet Shop, chociaż wielu z was pewnie ma wyrobione zdanie, który konwent miał ważniejsze persony.
Niby wszystko fajnie, bo konwenty odbywały się w różnym czasie i zupełnie innych miejscach. W dodatku organizowane przez inne osoby, więc jak jakiś termin/miejsce/osoba nie pasowały, to wybierało się najbardziej optymalny dla siebie konwent.
Niby wszystko fajnie, bo oba konwenty odbyły się szczęśliwie i zakończyły mniejszym lub większym sukcesem. Osoby, którym dane było być na obydwu, a z którymi rozmawiałem, nie wskazywały wyraźnie na to, który zlot był lepszy.
I niby wszystko fajnie... tylko czemu mam wrażenie, że MEC i PCG dałoby się połączyć w jeden wielki konwent i uzyskać dwa razy lepsze rezultaty?
Nie byłem niestety na PCG. Pewnie bym pojechał, gdyby nie niepewność dotycząca tego, czy będę mieć wtedy egzamin czy nie... no dobrze, nie będę owijał w bawełnę.
Sesja to był tylko jeden z czynników. Ja i tak miałem farta, zakończyłem wcześniej. Byli ludzie, którzy w tym czasie byli w samym jej środku i tylko dlatego nie mogli przyjechać.
Drugim czynnikiem, który spowodował moją nieobecność, była kiepska lokalizacja. Elbląg jest daleko od Krakowa[potrzebne źródło]. Co ciekawe, na lokalizację PCG narzekali nie tylko mieszkańcy południowej Polski. Dość powiedzieć, że w samej redakcji, z której obecnie tylko ja mieszkam w Krakowie i bodajże najdalej na południe ze wszystkich, nie znalazłem nikogo, kto uważałby Elbląg za dobre miejsce. Możecie oczywiście krytykować mnie za to, że dorosłemu facetowi nie chce się jechać na drugi koniec kraju na najważniejszy konwent w roku.
No właśnie... gdyby to był najważniejszy, to może bym pojechał.
I tutaj pojawia się trzeci powód - MEC. W lepszym terminie, świetnej lokalizacji (Warszawa) i jeszcze zostałem namówiony na udział w panelu. Jestem zajętym człowiekiem i nie mam czasu ani ochoty w tak krótkim czasie poświęcać dwóch weekendów na konwenty. Wiem, że dla niektórych to gratka. Mi wystarczy jeden.
Więc nawet gdyby oba konwenty odbywały się w moim mieście, to i tak byłbym tylko na jednym. Co najwyżej na drugi wpadłbym na godzinę, dwie.
I tu właśnie przechodzimy do głównego problemu, jaki mam z tymi konwentami.
Po co aż dwa?!
Mówi się, że od przybytku głowa nie boli. Boli. I to bardzo. Bo można było zrobić jeden wielki konwent zachowując 90% atrakcji z PCG i MECa. Dodatkowe punkty za termin MEC. Bonus za lokalizację MECa i rozbity bank za budynek, jakim dysponowało PCG.
Ale główny problem leży w ilości meetów!
W przypadku gdy jeden z nich znajduje się w gorszym z mojego punktu widzenia miejscu i czasie, to wybieram ten drugi.
Nie jestem fanem wielkich nazwisk, choć Michelle Creber chciałbym zobaczyć. Pomimo tego, jadę na konwent nie dla gości, ale dla fajnych ludzi i dobrej zabawy, więc nie dziwcie się, że termin i miejsce jest dla mnie ważniejsze.
I nie ma w tym żadnej hipokryzji. Jadąc na MEC nawet nie zainteresowałem się tym, jakie osobistości tam będą. Kora Kosicka? A kto to? Teraz już wiem. Jeśli nie możecie usiedzieć w fotelach, bo jesteście wkurzeni tym moim wyznaniem, to mam dla was anegdotkę. Otóż, kiedy Kora Kosicka przybyła, prowadziliśmy ją grupką osób do sali gimnastycznej, w której miała prowadzić swój panel. Wtedy z sali wychodzi jedna osób związanych FGE (którą nie byłem ja, ale ta osoba chce zachować anonimowość) i dokładnie wtedy, kiedy Kora przechodziła obok niego, jak się nie zapyta na głos: "Nie wiecie, czy już przyjechała?"
O Mikołaju Klimku dowiedziałem się na godzinę przed jego przybyciem. Ktoś mi przyznał, że też jakoś nie zauważył, że będzie.
Podejrzewam więc, że na PCG podszedłbym do Michelle, myśląc, że jest moją młodszą koleżanką i zapytał się czystą polszczyzną: "Hej, czy to twój pierwszy konwent? Bo widzę, że prawie z nikim nie rozmawiasz".
A zatem twierdzenie, że dla atrakcji rzucę wszystko i pojadę gdziekolwiek, jest błędne. I podejrzewam, że jest sporo osób takich jak ja.
Serio.
Jak któryś z tegorocznych konwentów sprowadzi w przyszłym roku samą Lauren Faust albo Meghan McCarthy, ale wydarzenie będzie odbywać się w kiepskim terminie w miejscowości Zazadzie Celestii (liczba mieszkańców 230), to będzie mi przykro, ale nie pojadę.
Pytam się, po co aż dwa?!
PCG oficjalnie przyznaje, że przybyło trochę za mało ludzi. Sam mam wrażenie, że 239 osób to niedużo i stanowi to tylko niewielką część planu. Mam wrażenie, że konwent się nie zwrócił i to bardzo nie zwrócił i nie piszę tego, by się pastwić nad organizatorami, tylko jest mi po ludzku przykro. Ok, nie znam sytuacji. Mogę tylko szacować. Zapowiedź tego, że w przyszłym roku będzie kolejny konwent autorów PCG brzmi pocieszająco i pozwala sądzić, że nie jest tak źle. Ale gdzieś w tyle głowy odzywa się Wątpliwość i mówi mi: "A jeśli nie wiedzą, kiedy powiedzieć: dość?".
O MECu więcej opowie Spidi, ale warto wiedzieć, ze sam meet mógł się nie odbyć z powodu nieprzyjemnych okoliczności, jaki przydarzyły się dosłownie parę dni wcześniej. I również tutaj organizatorzy pozostaliby z dużymi stratami. Na szczęście się udało.
Gdyby organizowany był jeden meet, to po pierwsze: łatwiej byłoby oszacować, ile osób faktycznie przyjedzie na meeta i lepiej poradzić sobie z problemami. Co oznacza, że potencjalne straty byłby mniejsze i rozłożone na większą ilość osób. Ale możliwe, że strat by nie było. Dodajmy do tego jednego ogólnopolskiego meeta dobrą lokalizację i takiż termin i nagle się okazuje, że organizatorzy wychodzą przynajmniej na czysto (w zarobki z czegoś takiego nie wierzę).
Niestety coś czuję, że ja tak mogę sobie rzucać grochem o ścianę i co najwyżej zamiast pogodzić wszystkich, to skierować na siebie gniew organizatorów obu meetów, którzy czytając te słowa, mogą zgrzytać zębami i myśleć, na jakie widły mnie nadziać.
Mam bowiem podstawy sądzić, że jeden, ogólnopolski konwent nie odbędzie się jeszcze przez jakiś czas, jeśli w ogóle kiedyś ten fandom tego doczeka.
Winę za to ponosi podzbiór osób, które na konwentach chodzą z identyfikatorami, na którym wypisane jest: ORGANIZATOR.
Nie wszyscy, ale z pewnością część. Te osoby żywią do siebie niechęć i wolą, jak przypuszczam, wtopić duże sumy, niż się pogodzić i zrobić jedno, porządne i pewniejsze wydarzenie.
Nie zdziwię się, jeśli w przyszłym roku znowu ujrzymy oba meety w odstępie tygodnia lub dwóch. Nie zdziwię się, jeśli jeden wyląduje znowu w jakimś małym mieście albo miasteczku. Skoro był Żywiec (południe) i Elbląg (północ), to może teraz coś na wschodzie, a rok później na zachodzie?
Ale za to termin będzie lepszy, bo rzekomo lipcowy. Ciekawe co na to MEC. Może odbędą się tydzień po tygodniu? Ja proponuję w tym samym czasie! I na obu wspaniałe osobistości! Tak, żeby człowieka skorciło, że go na którymś nie ma!
Powód, dla którego są dwa
Niestety wygląda na to, że przy obecnym składzie organizatorów, pogodzenie się jest mało możliwe. Obawiam się, że dostrzegłem tylko wierzchołek góry lodowej. Dość powiedzieć, że wspominanie o tych dwóch konwentach na blogu tak, by nikt się nie obraził, że obok piszemy o drugim, wymagało niemałej zręczności. Serio! Cudem nikt się nie czepiał tego, że banery wydarzeń były obok siebie.
Oczywiście tych problemów by nie było, gdyby parę osób potrafiło zacisnąć zęby i podać sobie dłoń. Nie jestem hipokrytą, sam miałem i mam spore problemy w kontaktach z niektórymi osobami. W takim wypadku pewnie poprosiłbym kogoś, by kontaktować się przez niego. Proste, ale skuteczne.
Ten post to nie jest wendetta na organizatorów, bo biedny Mere chciał pogodzonego fandomu pełnego kochających się ludzi. Pomijam fakt, że fandom jest pogodzony, a "skłóconych" jest może parę osób, które przypadkowo lub nie mają dość spore znaczenie.
To jest moja prywatna opinia, która jest ostra, ale moim zdaniem nie dość ostra. Za granicą konwenty są likwidowane, a my musimy organizować dwa, bo nasze polskie ego nie zmieściłoby się na jednym. PiS i PO... czujecie?
Musimy mieć jakieś stowarzyszenia, które nie wiadomo po co istnieją i o czym rozmawiają, ale wiadomo, że nie potrafią nawet ze sobą podjąć współpracy. Przepraszam za zagranie kartą "jestem ignorantem", ale zapytajcie się randoma o te stowarzyszenia. Gwarantuję, że spora część nie będzie wiedziała o ich istnieniu, a prawie na pewno nie będzie mogła powiedzieć, co one robią. Ja się domyślam, ale nie potrafię wymienić sukcesu ani porażki tych bytów. One dla mnie po prostu są i... coś tam robią. O komisjach w sejmie mogę powiedzieć mniej więcej to samo. Tak, to jest z mojej strony ignoranctwo i cebula. Ale mam przeczucie, że nie jestem jedyny.
Zapewne będziecie czuć do mnie żal. Może nawet będziecie próbować mi tłumaczyć, kto zawinił, że jeden wspólny konwent nie był możliwy. Mogą paść nawet całkiem przekonujące argumenty, dlaczego winny jest tylko X albo Y. Ok. Ale ja przecież nie obwiniam nikogo bezpośrednio, więc nie musicie się tłumaczyć. W ogóle nie jest moim zamierzeniem oskarżanie kogokolwiek, co powiedzenie w przyjacielskiej rozmowie: "Stary, to jest jakieś totalne dziadostwo, co wy tu odwalacie, joł".
Pragnę zaznaczyć, że to moja prywatna opinia, a nie For Glorious Equestria jako całości. FGE ma za zadanie łączyć fandom. I tak jak publikujemy fanarty i fanfiki od różnych osób, nie pouczając: "Zróbcie jedną pracę zbiorową, bo wyjdzie lepiej" tak będziemy nadal zabiegać o współpracę ze wszystkimi meetami, jakie się odbędą.
Mi to jednak nie wystarczy. Nie wystarczy mi powiedzieć: "A róbcie sobie, co chcecie. Możecie nawet zrobić dziesięć konwentów!". Ja muszę powiedzieć coś więcej:
Opamiętajcie się zanim będzie za późno.
PS Klimek spojrzał na salę na MECu i stwierdził, że coś jest nas mniej niż ostatnio. A to był podobno ten konwent, na którym frekwencja bardziej dopisała. Pomijając kurczenie się fandomu, to nauczyłem się w podstawówce dodawać na tyle, że mogę stwierdzić, że na jednym meecie osób byłoby więcej niż na dwóch. Jak usłyszałem Klimka zrobiło mi się autentycznie wstyd.
PS2 Potrafiłem się dogadać w towarzyskich rozmowach z organizatorami zarówno PCG jak i MEC i mam o Was bardzo dobre zdanie. A patrząc na to, że oba konwenty się odbyły, zaryzykuję stwierdzenie, że w kwestiach formalnych, też znalazłbym z Wami wspólny język.
PS3 Czekam na hejty
PS4 Sprzedam Opla, zanim w nocy odwiedzą go faceci w kominiarkach
Play Station 5 jeszcze nie wyszło
Hejt bo nagłówki na Firefoxie są w Times New Roman!
OdpowiedzUsuńniee :D ja tez mam firefoxa ale u mnie wszystko jest normalnie poza tym czcionkę nagłówków można sobie ustawić w opcjach (sam nie wiem dlaczego to zmienia same nagłówki :\ )
UsuńHejt, bo ktoś jeszcze używa Firefoxa.
UsuńBrakuje wam lagów w życiu czy co?
Fandom umiera™
OdpowiedzUsuńNiezmienne od 10 października 2010.
"Elbląg jest daleko od Krakowa"
OdpowiedzUsuńPls. Był Nishi, a on jest spod Zakopanego xD
Gratuluję :P
UsuńIle jest takich Nishich w fandomie? Patrząc na statystyki PCG: za mało.
Nie relatywizujmy! Bo zaraz powiecie, że Helsinki to też dobra lokalizacja, bo ktoś był, a jest z Grecji.
Wiesz, Mere, byli na PCG Rosjanie z Norylska, a to jest mocno i daleko na Syberii, także tego ten...
UsuńA inna sprawa, że sporo osób zrezygnowała ze względu na sesję, tudzież brak jakichkolwiek atrakcji po polsku.
Tak, słyszałem o Norylsku. Szaleni ludzie. ;)
UsuńNo ale to już była dla nich "przygoda życia".
Ale nie obronisz tezy, że miasto przy granicy jest lepsze od tego w centrum?
A nawet jak będziesz próbował to widocznie ludzie to zbyt leniwe buły, by jeździć. TYLE. Sesja i atrakcje to drugorzędne powody, bo gdyby meet był bliżej, to ktoś mógłby wyrwać się na pół dnia.
A to nie byli ludzie z Przewalscy Ponies?
UsuńPrzewalscy są z Moskwy wszyscy, a Norylsk to gdzieś za Uralem na kole podbiegunowym. I zespół to Przewalski's Ponies tak na marginesie.
UsuńNiklas ma rację, byli Rosjanie z Norylska, ale to nie byli Przewalscy.
Usuń2 posty o uwagach dla organizatorów. Gratulacje. Ale serio ten podział na kilka oddzielnych fandomów w polsce wygląda naprawdę dziwnie. Kiedyś musimy się zjednoczyć bo upadniemy.
OdpowiedzUsuńJaki to model i po ile Opla sprzedajesz? Chętnie bym go kupił bo przydałby mi sie pierwszy wózek. Tak na serio to ten fandom już ma taki sam status co te Chińskie delfiny. Niewidu, niesłychu ale może jakieś sztuki jeszcze są. Szkoda mi tego fandomu bo byłem w nim od 2012 roku. Opuściłem go przez brak akceptacji dla wszelkiej alternatywnej opinii i tworczości wokół tego serialu. Jeszcze bardziej mi szkoda że spędziłem w nim te 3 lata które najzwyczajniej w świecie zmarnowałem. Ile nerwów zjadłem na tych ważniejszych typach i ile musiałem szukać zrozumienia dla tego co czuje i co uważam. Ja napiszę jedno, odłączcie tą kroplówke.
OdpowiedzUsuńByłem na konwencie i nie widziałem żadnych starców na łożu śmierci. Zdecydowana większość wyglądała, jakby dobrze się bawiła. Jeśli to kroplówka, to chcę wiedzieć, co do niej dodają. :D
UsuńZgadzam się, że taki, ,,wielki" konwent powinien odbyć się raz a dobrze. Przy współpracy ludzi w całej Polsce, w dogodnej dla wszystkich lokalizacji, jaką jest warszawa (ostatecznie może być Gdańsk, bo dojazd też jest przyzwoity) i powinien być zrobiony w naprawdę epickim stylu (być może nawet z wzięciem pod uwagę również piątku.
OdpowiedzUsuńCo do atrakcji, to dbamy o to by wszystkie grały jak najlepiej (nie zapomnę im braku stołów do CCG na PCG). MNo i w całym ferworze organizacji ogólnoeuropejskiego konwentu nie zapominajmy o polakach, których jest najwięcej. Dlatego, prelekcje powinny być po polsku z tłumaczem.
Albo w przyszłym roku ekipy się ogarną i coś wymyślą, albop będzie kolejny, przehypowany PCG i kolejny MEC, który mógłby być zwyczajnie większy.
"Wyście sobie, a my sobie, każdy sobie rzepkę skrobie". Wiem, mało oryginalnie, ale ten cytat dokładnie ujmuje przytoczony w powyższym artykule problem. Zawsze znajdzie się ktoś, komu coś się nie spodoba/będzie miał własną wizję, jak to zrobić, ewentualnie nie spodoba mu się, że jest jeszcze jakaś "góra", ktoś wyżej od niego, który każe robić to i to. Trochę przypomina to zabawę dzieci w piaskownicy, gdy jedno mówi do drugiego: "Jak ci się nie podoba, to ja zabieram swoje zabawki, i radź sobie sam". Wina jednak nie leży wyłącznie po stronie konkretnych osób. Taka już nasza polska mentalność, że każdy chce być szefem i robić pod swoją "idee fixe".
OdpowiedzUsuńWracając do sprawy konwentów, bo nieco zszedłem z tematu. Na MECu niestety nie miałem okazji się pojawić, więc ograniczę się tylko do PCG w Elblągu: już od ogłoszenia wydarzenia widać było, że organizatorom zależało na tym by odbyło się "z pompą", w skali zbliżonej do tej jak widać to w krajach typu USA, Wielka Brytania, czy Niemcy. Efekt? Ktoś w jednym z komentarzy pod wydarzeniem na FB napisał, że nie rozumie ""jak to możliwe, że goście, których obecność na "zachodnich" konwentach przyciąga tysiące fanów, w Polsce nie potrafi zgromadzić nawet trzech setek". Otóż to dlatego, że żyjemy w takim kraju, a nie innym. Że nasz fandom jest, jaki jest. Że trzeba w swoim planie wziąć poprawkę "na Polskę". Tak więc nie wiem, czy nawet przy połączeniu sił przy organizacji jednego, dużego wydarzenia, nie wyszłoby tak samo. Bo co? Jeden konwent przygotowany pod paręset ludzi, a znów przyjedzie mniej niż połowa, "bo za daleko, bo termin, bo kasa" etc. Po necie krąży sporo plotek odnośnie długów, z jakimi zostali organizatorzy PCG (nie wnikałem w sprawę), tak więc nie wiem, czy organizacja wspólnie czegoś naprawdę dużego miałaby w ogóle rację bytu przy faktycznym stanie fandomu. Mógłby się okazać sukcesem, nie przeczę, ale mógłby się również okazać klapą (lubujący się w patrzeniu na "zachód" organizatorzy pewnie słyszeli o wydarzeniach z Las Pegasus Unicon 2013, co na szczęście przy naszych realiach nie miałoby miejsca, przynajmniej nie na taką skalę). Czy więc jakieś połączenie miałoby sens? Na pewno nie byłoby niczym złym, ale czy pomogłoby to chociażby w kwestii frekwencji na konwentach? Nie wydaje mi się.
Przepraszam, pisałem dość chaotycznie. Czekam na "hejty".
No i dostaniesz hejty. :P
UsuńWszystko to kwestia szacunków. Gdyby jeden wielki konwent został przeszacowany pod względem ilości osób, to oczywiście też by się nie udał, ale hej - ryzyko rozkłada się wtedy na większą grupę.
Ale myślę, że spokojnie można założyć, że 80% z sumy obecnych na obu konwentach (nie liczę powtórek) jednak by się pojawiło. A to nam daje dużo więcej niż na każdym z osobna.
W sumie chciałbym napisać jakąś konstruktywną opinię o tej ścianie tekstu, ale właśnie wróciłem z pracy więc wybacz tl:dr
UsuńTL;DR
OdpowiedzUsuńÀ propos: w jakim stopniu (jeśli w ogóle) pani Kosicka zna język polski?
OdpowiedzUsuńOdpowiem na podstawie tego, co zasłyszałem od innych osób, więc proszę nie brać mnie za pewnik. Podobno Kora Kosicka zna trochę język polski, ale ma problemy z poprawną wymową wielu rzeczy, a także robi dużo błędów gramatycznych.
UsuńNie napiszę nic nowego w sumie. W pełni się zgadzam z tym co napisał Mere. MEC pokazał że trzy rożne grupki mogą się połączyć i zorganizować naprawdę świetny meet. I choć dochodziły słuchy o pewnych tarciach między tymi grupkami (zdziwiłbym się gdyby ich nie było) to patrząc na efekt końcowy z perspektywy widza - wyszło fenomenalnie. Czy wiec zamiast dwóch w zbliżonym terminie gdzie np ja muszę już wybierać na które dni ogarniać urlop i który meet wybrać; zwyczajne nie dam rady na oba, zrobić jeden? Uważam iż dogadać się można. Szczególnie że - czego nie da się ukryć - jest Nas coraz mniej. łatwiej zachęcić jednym ogromnym wydarzeniem niż dwoma mniejszymi.
OdpowiedzUsuńPrawdę mówiąc, czytając tego posta nie sądziłem, że napisał go Mere ^^
OdpowiedzUsuńZwracam honor.
Wg mnie to bardzo ładny i prawdziwy post. Praktycznie ze wszystkimi rzeczami się zgadzam, tylko jakieś tam szczegóły mogły mi czasem nie spasować, ale to o dupę potłuc xD
Mam nadzieję, że ci którzy będą to czytali, zrozumieją swoje błędy i meet'y w przyszłości będą jeszcze lepsze ;D
W końcu Friendship is Magic /)*3*(\
Dlaczego? Bo nie potrafię sklecić zdania o czymś poważnym? >:I
UsuńPoskarżę się pani!
Ubolewam nad faktem, że mamy dwa konwenty i raczej nie ma przesłanek do tego, by miało dojść do zjednoczenia w najbliższej przyszłości. Gdybyśmy byli w roku 2012/2013 to myślę, że jeszcze jakoś by to dawało radę współistnieć, z trudem, ale dawałoby radę. Jednak mamy rok 2016 i o frekwencji porównywalnej z pierwszym MLK organizatorzy z obu obozów mogą raczej pomarzyć, żaden konwent oficjalnie nie przekroczył nawet 300 uczestników. Gdybyśmy mieli jedną imprezę w dobrym terminie i lokalizacji z połączonym budżetem obu grup organizatorskich, to myślę, że udałoby się przyciągnąć miedzy 300 a 350 osób, co byłoby porównywalne z Vistulianem 2015, który był ogromnym sukcesem.
OdpowiedzUsuńChoć życzę tym obu konwentom jak najlepiej z całego serca, to bez zjednoczenia na rozwiązanie sytuacji trzeba będzie czekać jeszcze bardzo długo, aż rynek zweryfikuje.
Mere, a czy to prawda że jedno z tych stowarzyszeń podjęło jakąś uchwałę że nie lubi drugiego i nie będą pod żadnym pozorem ze sobą współpracować? Takie plotki chodzą po Warszawie.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńDajcie pytanie czy konwentów było za dużo czy za mało. Założę się że będzie 50 proc na to i na to ^^
OdpowiedzUsuńMere, dwie sprawy. Po pierwsze ukradłeś mi pomysł na artykuł w Equestria Times (ale i tak go napiszę). Po drugie, masz u mnie piwo ;)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńHejt za nie używanie internet eksplorera.
OdpowiedzUsuń