Inne spojrzenie na odcinek 4

Ach, ten odcinek 4! Powiem szczerze: nie spodziewałem się, że będzie ciężko zrobić o nim Inne spojrzenie. Okazało się jednak, że nie dość, że twórcy się starali, to jeszcze wszystkie gagi i błędy zostały wcześniej wyłapane i są powszechnie znane! Kolejną przeszkodą było to, że sporą częścią tego odcinka jest strącanie jabłek z drzewa za pomocą silnego kopnięcia tylnymi kopytami tak, by spowodować drgania, które w konsekwencji doprowadzą do upadku soczystych owoców...
Pomimo tych przeszkód, kolejny odcinek Innego spojrzenia trafia na bloga. Mam nadzieję, że wyciśniecie z niego tyle radości, ile się da!
Opisy pod obrazkami tworzone na modłę popularnego w szerokich kręgach serialu: "Trudne sprawy".

Applejack wprawionym okiem i kopytkiem oceniła bok swojego brata. Stwierdziła, że niezłe jest z niego ciacho. Zawstydzony Big Macintosh nie wiedział, jak ma zareagować. Postanowił odpowiedzieć jej milczeniem.

Dochodzi do kłótni pomiędzy rodzeństwem. Big Macintosh, zdziwiony nerwowym zachowaniem siostry, postanowił się z nią zgodzić: Aaayup!

Zdenerwowana Applejack poszła szukać ukojenia w komputerowych grach-strzelankach. Niestety dostała parę headów, co fatalnie wpłynęło na jej staty, więc jeszcze bardziej wściekła, przerwała grę.

Przyjaciółka Applejack, Rainbow Dash również przeżywała ciężkie chwile. Nie mogąc dać upustu swojemu rozczarowaniu, że po raz kolejny nie udało jej się wykonać Sonic Rainboom, zaczęła latać z wysuniętą szczęką i zaczepiała przechodniów słowami: "Masz jakiś problem?".

Tymczasem Pinkie Pie zabawiała ludzi na ulicy zadziwiającymi popisami, które polegały na wyginaniu swojego giętkiego ciała.

Rainbow Dash wpadła umyślnie na Twilight Sparkle. Porozrzucała papiery, na których ta miała zapisaną swoją pracę magisterską, a następnie odleciała, głośno rechotając.

Przez ten incydent, Twilight Sparkle straciła cały dobry humor. Straciła respekt nawet do promotorki swojej pracy - Pinkie Pie.

Młoda klaczka pomyślała wtedy, że powinna wykorzystać swoją złość i fakt, że nie miała perspektyw na życie. Postanowiła kandydować do sejmu...

Żeby zyskać szersze poparcie, zaczęła działać w nizinach społecznych.

Applejack nie poparła pomysłu koleżanki. Stwierdziła, że to strata czasu oraz zagroziła, że nie tylko dostanie się do sejmu, ale też stworzy partię polityczną.

Nie ma wątpliwości, że miała zadatki na polityka. Kłamanie opracowała do perfekcji, ćwicząc tekst obietnic wyborczych na podobiznach kucyków wystruganych w jabłkach.

Polska reprezentacja w piłce nożnej ćwiczyła natomiast nową taktykę, co nie ma związku ze sprawą, ale warto o tym wspomnieć.

Kiedy Rainbow Dash dowiedziała się o planach Applejack, zachowała daleko idący sceptycyzm. Próbowała wręcz przeszkodzić jej w realizacji marzenia, mówiąc jej fałszywe rady.

- Boże, błogosław tę ziemię! - wykrzyczała Applejack na pierwszym kongresie swojej partii, całując potem chodnik, czym zdobyła sobie uznanie i szacunek milionów wyborców.

Niestety stres związany z ciężką pracą kandydata do sejmu sprawił, że Applejack nie mogła ustać na kopytach. Zauważyła to nawet jej rywalka Twilight Sparkle.

Pinkie Pie jednak zamierzała zemścić się na Twilight, dlatego też zachęcała Applejack do działania i coraz szerszego udzielania się w mediach.

Applejack straciła jednak całe poparcie, wyrażając się nieodpowiednio na temat jednego z uwielbianych przez miliony seriali telewizyjnych.

Pinkie Pie zrozumiała, że to koniec... jej kandydatka i jej partia nie miały szans na przekroczenie progu wyborczego.

Co gorsze, okazało się, że Fluttershy ma sztuczne brwi!

Biedni wyborcy nie wiedzieli na kogo głosować. Zaczęli rozważać, czy w ogóle jest po co iść na wybory, skoro i tak wszyscy kłamią i szczują.

Applejack rozwiązała swoją partię i wstąpiła do już istniejące formacji politycznej, której nazwa zaczyna się na literę "P"...

Ponies Forever - a wy co myśleliście?

Biedna Pinkie Pie była tak zdruzgotana porażką, że nie chciała nawet skosztować muffinek rozdawanych przez sztab wyborczy Twilight Sparkle.

Na koniec okazało się, że księżniczka Celestia unieważniła wyniki wyborów stwierdzając, że nie ma mowy o demokracji póki przywódca partii opozycyjnej nie wróci z 1000-letniej odsiadki na księżycu.
Koooniec