Kroniki Lubelskich Bronies

TAK, PINKIE!!! PRZECZYTAŁEM CAŁOŚĆ!!!

Czy to Wielki Mur Chiński? Czy to bramy Tartaru? Nie! To gigantyczna ściana tekstu paczka relacji z lubelskich ponymeetów! Zapowiada się długa lektura, którą przygotował dla nas Lorthiz. Muszę przyznać... Przebrnięcie przez całość zajęło mi trochę czasu... Ładnie streszcza najważniejsze meety, jakie odbyły się w Lublinie (dziwiłem się zawsze, czemu nie dostałem żadnej relacji...), przybliża troszkę sytuację wewnątrz lubelskiego fandomu, ale brak zdjęć czy jakichkolwiek przerywników naprawdę boli, dlatego liczę na to, że następne relacje będą wsparte odpowiednią porcją oprawy wizualnej (nie muszą to być zdjęcia... wrzućcie gifa z Derpy, żeby przyjemniej się czytało).

Z tym postem również ogłaszam rozpoczęcie serii relacji z akcji "Ponymeet w Twoim Mieście - Edycja IV", które już czekają spakowane na poczcie, gotowe, aby wrzucić je na bloga. Następny tydzień mam zawalony robotą (która jest o tyle cięższa, że wiem, iż oprócz mnie relacji najpewniej nie czyta nikt...), a więc zostawiam was z braćmi z Lublina, którzy jako pierwsi opowiedzą o meecie.

Brace yourselves... Nadchodzi ściana tekstu.

A żeby wam nie było smutno, wrzucę losowe obrazki, jakie leżą bezczynnie w mojej kolekcji (niestety nic z R34, chociaż takimi zdobyczami też mogę się poszczycić).

Najlepszy design Eris, jaki kiedykolwiek ujrzał światło dzienne... Uwielbiam ją.
Witam.
Jako, że dostąpiłem zaszczytu zredagowania naszych lubelskich ponymeetów czuję się zaszczycony mogąc oddać praktycznie gotowy tekst na ręce redakcji. ;)
Jedyne czego brakuje to zdjęcia. Jest to sfera, której nie mamy zbytnio opanowanej i niestety po prostu tak na razie musi być. A oto tekst:
Oto pierwsza relacja na temat pierwszych lubelskich ponymeetów. Dlaczego akurat pierwszych? Ponieważ wiele się na nich nie działo, a mimo wszystko przydałoby się puścić oczko do wszystkich lubelskich bronies, którzy zamiast wybrać się na ostatni meet zostali w ciepłych domkach. ;)
Odbyło się przynajmniej z tego co mnie pamięć nie myli 6 ponymeetów. Na pierwszym były 2 osoby Marek oraz Wojtek. Niewiele mogę powiedzieć na temat tego meetu ponieważ mnie tam nie było, ale odbył się on w dniu 4 lutego (Ponymeet w twoim mieście – Edycja III). Jak mówiłem mnie tam nie było, ale nic nie przeszkadza w zamieszczeniu krótkiego komentarza Wojtka z Facebooka ;)
"Z dumą melduję, że pierwszy Lubelski Pony Meet odbył się bez przeszkód. Co prawda było nas tylko dwóch ale nie przeszkodziło nam to w krucjacie na blind bagi i skucykowaniu Mcdonald'u. Tematy rozmów były naturalnie kucykowe a w tle grały nam piosenki z serialu w wersji metalowej. :)"
Słowa = brak
Drugi ponymeet z tego co wiem był przygotowany na łapu capu w następną sobotę i jedyną osobą, która się na nim zjawiła był Marek. Który przeczekawszy 30 min na mrozie udał się w stronę Cytadeli Syriusza. Został tam zrekrutowany kolejny członek naszej małej społeczności Iceberg.
To jest Rule34? Chyba nie... Ona po prostu cieszy się, że ją widzi. Kto widzi w tym coś dziwnego, ma kosmate myśli... Eh... Taki sucharek na dobranoc.
Trzeci ponymeet był tym już nieco bardziej zorganizowanym. Został zaplanowany tydzień wcześniej oraz został ustalony najbardziej korzystny termin dla wszystkich. Był to 17.02(piątek). Mrozek całkiem, całkiem, ale pakuję laptopa w torbę i wybieram się powoli w stronę pomnika Józefa Piłsudskiego na Placu Litewskim gdzie mieliśmy się spotkać o godzinie 17:00. Zaszedłem w okolicach godziny za 5-10min 17, gdzie już na innych oczekiwał Iceberg. Zaczęła się wolna konwersacja o fanficach, gustach na temat odcinków i inne, przerywane od czasu do czasu przez "tą" dzisiejszą młodzież. Powoli zaczęły się pojawiać inne osoby. Najpierw zjawił się Wojtek, który stanął na uboczu i w tym oto momencie powstał nasz jako taki znak rozpoznawczy, którym było nucenie i wygwizdywanie utworów z MLP. Po krótkim wygwizdaniu przez Icebegrga utworu Winter Wrap Up nasze małe grono zasilił stojący do tej pory na uboczu Wojtek. Kolejnymi osobami jakie się zjawiły był Marek i Krzysiek. Na końcu dołączył do nas Alojz. Nasz mentor, który posiadł największą liczbę figurek bo, aż 17! Postanowiliśmy jeszcze chwilę poczekać na jakieś inne osoby i udaliśmy się do McDonalda naprzeciwko Placu Litewskiego, gdzie każdy z nas zamówił sobie po Happy Mealu zawierającym figurki z MLP. Po tym jakże niezdrowym posiłku oraz zutylizowaniu zmutowanych jabłek udaliśmy się czym prędzej do Cytadeli Syriusza, gdzie miał nas oczekiwać zarezerwowany projektor. Mimo mrozu na miejsce dotarliśmy w bardzo dobrych nastrojach, ale niestety na miejscu napotkaliśmy kilka problemów technicznych. Pierwszym z nich był ogólny brak rzutnika, więc tymczasowo rozłożyliśmy się w najwygodniejszych miejscach jednego z korytarzy i komentowaliśmy pierwszy odcinek drugiego sezonu na laptopie (nawet bardzo słaby dźwięk z wbudowanych głośników Iceberga nie przeszkodził w dobrym komentowaniu ;D). Potem zjawiła się osoba, która przekazała nam rzutnik i udaliśmy się z nim... Na inny korytarz, który był nieco większy i tutaj pojawiło się jeszcze kilka problemów technicznych takich jak za mała ilość gniazdek czy nie dostatecznie długi kabel. Więc kiedy jedna czy dwie osoby zajmowały się rozwiązywaniem tych problemów inni uczestnicy zaczęli wyciągać swoje figurki tylko po to by Alojz sprawił, że wszystkim uszy opadły, a oczy zamieniły się błyszczące pięciozłotówki na widok siedemnastu przeróżnych figurek (przeważnie blind bagowych). W końcu raz i na zawsze zostały rozwiązane problemy techniczne i wszyscy przeszli do komentowania dalszych odcinków. Na pierwszy ogień trafił "Lesson Zero". Niestety na mnie wtedy już nadszedł czas i musiałem uciekać. Jedyną jeszcze ciekawą rzeczą na tym ponymeecie był pomysł Icebega, aby zorganizować sesję RPG w realiach MLP. Pomysł ten zaczął rozkwitać na naszym Facebooku. I tak oto został ustalony 4 termin na którym mieliśmy testować system do RPG.
Rainbow Discord... Widziałem w życiu wszystko
Czwarty nasz ponymeet zaplanowany na 24.02 na godzinę 17 odbył się. Co prawda sprawy potoczyły się nie tak jak to przewidywaliśmy, ale do rzeczy. W umówionym miejscu zjawiłem się ja oraz Iceberg. Czekaliśmy około 20 minut po czym udaliśmy się w stronę Cytadeli, która ostatecznie okazała się zamknięta w tamtym dniu. Próbując jeszcze ratować nasz już nieco nieudany ponymeet Iceberg zaoferował, że możemy skoczyć do niego i sprawdzić jak sytuacja przedstawia się na facebooku. Po dotarciu na miejsce udało nam się dowiedzieć, że z jednym uczestnikiem minęliśmy się dosłownie o minuty. Zamieściliśmy informację gdzie jesteśmy po czym zabraliśmy się za przeglądanie urywkami odcinków. Oraz za szamanie smakowego sernika. Ponieważ był brak odzewu ze strony innych uczestników postanowiliśmy zakończyć ten ponymeet.
Fluffy Pinkie is fluffy...
Piąty ponymeet odbył się drugiego marca. Tym razem postanowiliśmy się zebrać pod Smykiem w poszukiwaniu blind bagów. Na umówione miejsce dotarłem jako pierwszy, zaraz potem dogonił mnie Wojtek, który zobaczył mnie jak się przechadzałem po Plazie. Postanowiliśmy wejść na wstępny zwiad gdzie mogą być Kucyki ;). Chwilę potem pod wejście dotarł Iceberg, który dołączył do nas w środku. Niestety blind bagów nie było więc udaliśmy się na zewnątrz i poczekaliśmy na resztę. Dotarł jeszcze Marek i Konrad. Kolejnym naszym celem był McDonalds ponieważ do obiegu weszły nowe figurki. Udało się nam uzyskać informację na temat zabawek rzekomo sprzedawanych bez happy mealów. Pogłoski okazały się prawdą i z nowymi figurkami udaliśmy się do naszej kochanej Cytadeli, gdzie w dość szybkim czasie udało się nam zebrać kilka krzeseł i prowizoryczny stolik. Po usadowieniu się w naszym stałym miejscu zabraliśmy się za tworzenie postaci na sesję RPG. Naszym pierwszym mistrzem gry został ogłoszony pomysłodawca pomysłu Iceberg. Tworzenie postaci zajęło nam dość długo ponieważ nie wszystkie zasady były jeszcze w pełni jasne i wszyscy przeglądając coś na wzór podręcznika rozumieli zasady nieco inaczej. Ale na szczęście Mistrz Gry uporał się ze wszystkimi problemami i rozpoczęła się przygoda! Co prawda nie udało nam się zbyt długo pograć ponieważ Cytadela była już zamykana, ale postanowiliśmy kontynuować przygodę w najbliższym możliwym terminie.
Piękne...

Kolejny ponymeet odbył się dzień później podczas "Ponymeet w twoim mieście - Edycja IV". Ponieważ miałem po drodze udałem się najpierw w stronę mieszkania Iceberga, skąd obaj udaliśmy się pod ratusz. Na miejsce dotarliśmy jakieś 5 minut przed czasem więc postanowiliśmy sobie klapnąć na schodach majestatycznego budynku. Po kilku minutach zjawił się Wojtek oraz Konrad. Rozpoczęły się rozmowy i nucenie, ale widać nikt z przechodniów nie był zainteresowany ponymeetem więc po 15 minutach odmrażania sobie zadków na schodach udaliśmy się do Smyka spostrzeżonego w pobliżu. Pokręciliśmy się trochę po nim, ale niestety i tutaj nie było blind bagów. Około 14:30 wróciliśmy pod ratusz sprawdzić czy nikt się nie zjawił. Niestety nikogo nie było więc udaliśmy się powoli w stronę Galerii Centrum, gdzie mieliśmy zamiar napaść Empik w poszukiwaniu czegoś związanego z kucykami. Pod galerią już czekał na nas Marek. Niestety i tutaj się nam nie poszczęściło, więc ostatecznie postanowiliśmy się udać do Iceberga kontynuować naszą małą przygodę. Po drodze zahaczyliśmy jeszcze o Pyzatą Chatę, gdzie to zakupiliśmy żywność na wynos oraz genialne "szejki". Potem jeszcze tylko szybki wypad do sklepu spożywczego po chipsy, sprite'a i byliśmy gotowi powrócić naszymi kucykowymi postaciami do kolorowej krainy Equestrii. Przygoda była bardzo dobra, było mnóstwo śmiechu i wielka przygoda w której to rozbiliśmy się wielkim magicznym statkiem, stoczyliśmy epicką bitwę z Diamond Dogami oraz ich przywódcą, poznaliśmy smoka oraz trafiliśmy do wioski Gryfów. Niestety nagły telefon Wojtka wyrwał nas z tej rzeczywistości i musieliśmy już kończyć nasze spotkanie.
I really like her... mane... AND EVERYTHING
Teraz jak patrzę na cały tekst to stwierdzam, że to nie są same opisy naszych ponymeetów, a raczej kroniki całej grupy. Może nie zawierają one zbyt dużo zdjęć (tak wiemy work in progress here :P), ale najpewniej z czasem zacznie się to zmieniać. Aktualnie głównie zastanawialiśmy się jak się spotkać, a nie co będziemy na tych spotkaniach robić więc ilość atrakcji pewnie też będzie wzrastać.
Kończąc ten już dość długi tekst chcę się zwrócić do wszystkich Bronies z okolic lub zamieszkujących Lublin. Wiedzcie, że nasza grupa istnieje i wciąż z otwartymi ramionami czekamy na nowych członków. Nasza grupa na Facebooku jest dostępna pod tym linkiem: http://www.facebook.com/groups/335553799807426/
Pozdrawiamy i do zobaczenia na kolejnych Ponymeetach. ;)
Całość przygotował Lorthiz.

Komentarze

  1. Fajne obrazki... first! :D (zawsze chciałem to powiedzieć).

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie ma to jak umieszczać obrazek, który powstał do clopfica.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie masz pojęcia jakie twory były dwa kliknięcia od wrzucenia na główną, gdyby nie interwencja mojego "edytora".

      Usuń
    2. Z tego co przeglądam sam jestem w stanie rozpoznać co jest r34, a co nie akurat :P

      Usuń
  3. LoL nie widziałem nic o lubelskich ponymeetach xD

    musze to nadrobić, przyjmiecie 16 letniego Bronego? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne. Wbijaj na facebooka i zgłaszaj się ;)

      Usuń
  4. Czarty obrazek/gif jest żenujący, ale Zecora zapisana na dysku.;p Co by tu jeszcze, chyba nic...

    OdpowiedzUsuń
  5. Marcuise jutro 13.03 bedzie nastepne spotkanie o godzinie 16 pod smykiem w lublin plaza . i jasne ze cie przyjmiemy. wejdz na nasz profil facebook tylko i zagadaj :D
    http://www.facebook.com/groups/335553799807426/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spoko, ale niestety spóźnię się 20-25 min., bo o 15,45 koniec lekcji, a jestem w Gimn 6 na kalinie ;x

      no chyba, że zerwę się z WFu, ale to nie jest pewne

      Usuń
    2. Nie ma co zarywać lekcji. Najwyżej pokręcimy się przez ten czas po smyku. ;)
      Tylko jak byś mógł dołączyć do grupy na Facebooku, tam wymienimy się namiarami, aby nie było potrzeby się długo szukać. Pozdrawiam i do zobaczenia na meecie. :)

      Usuń
  6. Kto by to wszystko czytał?

    Cieszę się, że w moim rodzinnym województwie są jakieś ponymeety, trzymajcie się ciepło. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Tu Alojz. Zrobiłem kilka zdjęć podczas jednego ze spotkań (w czasie oglądania serialu na projektorze, widać nawet na nich moją kolekcję, którą to tak podziwiano), kazałem je też wysłać, a teraz patrzę na narzekania, że nie ma zdjęć. Mam je gdzieś zamieścić i dać może linka tutaj czy już wszystko jedno?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dawaj linka!
      Ściana wschodnia przemówiła, a ty nie korzystasz z okazji żeby się pochwalić.
      Chcę zobaczyć jak wygląda gatunek bronus lublinus- bo bronus vroclawus i pozostali się chwalą, a wy zostajecie w tyle.

      Usuń
    2. W tym właśnie problem. Nie dawałem zdjęć bo przedstawiają one przedmioty martwe, takie jak figurki, obraz z rzutnika czy Past Sins wydrukowane i zbindowane w A5. No i kawałek Iceberga w kapturze, a tak to nic. No może jeszcze 2 zdjęcia z facebooka przedstawiające Marka i Wojtka. A nas jako grupy nie ma. ;/

      Usuń
    3. Szkoda. Róbcie zdjęcia bo to ludzi przyciąga.
      Jeszcze pytania:
      Lubelscy brony w jakiej rozpiętości wiekowej się mieszczą?
      Nie napisałeś, ilu was zwykle jest na metach?

      Usuń
    4. Zazwyczaj to stała grupa. Ja, Iceberg, Wojetek i Marek. Ostatnio też Konrad. Alojz nie jest teraz na stałe w Lublinie więc rzadko wpada. I wydaje mi się, że przedział wiekowy to 14-15 (na tyle wyglądają mi najmłodsi członkowie) do max 23-24. Tak na moje oko więc mogę się mylić.

      Usuń
    5. Widziałeś się z ludźmi kilka razy i nie wiesz, czy chodzą do gimnazjum, liceum, na studia... Trzeba wam przyznać, jesteście fanatykami kucyków, he he. Nieważne z kim, ważne że kucyki!

      Za to macie stały skład. Aha, a lublinianie was czasem nie zaczepiają, nie przyglądają się? Czy po prostu się nie afiszujecie jak Wrocław? (przepraszam wrocławian, ale 50 osób gadających o kucykach ciężko nie zauważyć)

      Usuń
    6. A mamy dyskryminować się wzajemnie tylko dlatego, że różnimy się wiekiem? Podzielić się na wiekowe podgrupy? To wtedy chyba byśmy mieli 2 albo 3 odłamy po jedną dwie osoby. ;)
      I jakoś staramy się nie latać i nie krzyczeć "Kucyki... Wszędzie Kucyki!", ale najpewniej na jeden z głównych ponymeetów wpadniemy z jakimś małym transparentem nie koniecznie zdradzającym nasze intencje, ale aby każdy Bronie się zorientował, że to my np. jeden z pomysłów "Armia Luny rekrutuje!" :P

      Usuń
    7. Gdzietam zaraz dyskryminować. Tylko to trochę mnie dziwi, że nie wiecie o sobie takich rzeczy.

      Głównych? Hm...

      Usuń
    8. No coś na zasadzie kolejnej edycji ponymeetów w twoim mieście. Chyba, że uda nam się na jakiś termin zebrać całą grupą. To wtedy przyda się transparent. ;)

      Usuń
  8. A ja przeczytałem całą kronikę. Trzymajcie tak dalej ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ech... marzy mi się udział w ponymeecie... jestem z lubelskiego, ale z Białej Podlaskiej. A tu bronów za dużo nie ma :-/ i ponymeetów także.

    OdpowiedzUsuń
  10. Wysłałem prośbę o przyjęcie do grupy na facebooku ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Tych kranikach od czasu do czasu mogli by poruszyć trochę inne tematy na przykład stworzyć kącik po tytułem Preply i konwersacje chinski w mieście lublin http://www.na-jezykach.pl/aktualnosc/255/znajomosc_jezykow_obcych_w_polsce_2015.html

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Tylko pamiętajcie drogie kuce... Miłość, tolerancja i żadnych wojen!

Popularne posty