Ciekawostki V sezonu
CIEKAWOSTKI V SEZONU
W tym artykule chciałbym przedstawić kilka nowych faktów i ciekawostek, jakimi obdarzył nas V sezon. Są to rzeczy wyselekcjonowane czysto subiektywnie. Podjąłem się próby ich interpretacji, a także spekulacji, co może być dalej. Nie są to rzeczy stricto związane z popychaniem fabuły naprzód, a raczej kwestie drugiego planu, które mogły komuś umknąć.
Przed nami piętnaście rozkmin i ciekawostek:
Tak, proszę państwa. Dotychczas, czyli przez V sezonów, nie mieliśmy żadnych informacji o tym, że są inne państwa. Pojawiały się takie terminy jak „Maretonia”, „Saddle Arabia” lub „Kryształowe Imperium”, ale nikt nigdzie nie określał, czy to są samodzielne ustroje polityczne, terytoria zależne, lenna, krainy geograficzne czy coś podobnego. Czy wchodzą w skład Equestrii, czy też nie. Fakt występowania tam par książęcych jako naczelników niczego nie przesądza, Canterlot nadal mógł mieć funkcję dominującą nad nimi, co w przypadku Maretonii niejako sugeruje scena pokłonu. Przybysze kłaniają się dużo niżej od alicornów.
Aha, Gryffoni też nie ma. To wymysł fandomu.
Dopiero w przypadku Yakistanu mamy pierwsze, normalne państwo. Jest zorganizowaną społecznością na 100% niezależną geograficznie i politycznie od Canterlotu. Co więcej, wypowiada Equestrii wojnie, więc to absolutnie jest coś autonomicznego (nie wypowiedziało „posłuszeństwa”).
Od kiedy pamiętam, w fandomie istniała dyskusja, czy Equestria to cały świat, czy tylko kraj. Na poziomie I i II sezonu nie było to jeszcze tak oczywiste, choć oczywiście opcja, że tylko kraj, wydawała się bardziej prawdopodobna. Jednakże rodziła pytania o kontrolę nad słońcem i księżycem w innych zakątkach globu.
Luna się tnie, posiada silne wyrzuty sumienia, a także nie chcę z nią walczyć, póki Twilight jej nie pomoże. To podręcznikowy przykład stanów depresyjnych, ewentualnie pozbawiony ogólnej rezygnacji i poczucia niemocy, braku ochoty do działania. Luna pozostaje postacią aktywną.
Mimo to na wskutek czynników zewnętrznych (zazdrość, wygnanie, kara itd.) utwierdza się w niej przekonanie o własnej winie. Zamiast się z tym pogodzić (wszak wszyscy jej wybaczyli) rozdrapuje własne rany i postanawia w nieskończoność się karać. To typowe dla osób w depresji, że zmuszają samych siebie do pogrążania się w coraz większym żalu, który w tym przypadku uzyskał formę realną. Tak na dobrą sprawę, same sobie robią krzywdę, a jedynie otoczenie wcześniej dało odpowiedni pretekst. Z Luną jest podobnie i dopiero, kiedy przekonano ją, że Tantabus jest tak naprawdę niepotrzebnym samookaleczaniem, dało to pozytywny efekt.
Odkryłem Amerykę? Czy przypadkiem twórcy tego nie potwierdzili wieki temu? Zgadza się, ale czysto kanonicznie dopiero teraz mieliśmy porządne potwierdzenie, że oni albo nie żyją, albo są… delikatnie mówiąc „nieosiągalni” (siedzą w więzieniu? ;) ).
Po raz pierwszy o wojnie wspomniał książę Rutheford w Party pooped/Ale impreza i wszyscy się tym całkiem mocno zainteresowali, szczególnie zwolennicy militarystycznych fanfików. Jednak dopiero finał sezonu ukazał w pełnym majestacie prawdziwą wojnę i realne starcie. Nareszcie ujrzeliśmy gwardię królewską w akcji bojowej. Epickie starcie z wojownikami cienia Sombry, kanoniczny stał się też jeden komiks i parę fanfików…
Dobrze, wracamy na ziemie. Twórcy zechcieli pokazać konflikt, ale równocześnie nie mogli tego zrobić realistycznie, czyli z prawdziwą brutalnością. Trochę szkoda, że nie pokuszono się o ilość przemocy z finału II czy IV sezonu, gdzie było już całkiem ciekawie, ale nadal jeszcze nie lała się krew.
I tak dla fanów to ciekawe ujęcie o tyle, że ujrzeliśmy nie tylko znane postacie w nieznanych rolach, ale także w końcu wojnę, dowódców bezpośrednio w boju i ich konfrontację ze sobą.
Kiedy Apple Bloom śniła koszmar o wykluczeniu z rodziny Apple, słyszała głos Big Macintosha, którym przemawiała cała rodzina. To oczywiście teoria spiskowa, ale potwierdzałaby, że to właśnie on jest na farmie personifikacją tej „najwyższej władzy”, która budzi respekt u młodzieży. O co mi chodzi? Najstarsza jest Babcia Smith, ale ze względu na wiek farmę prowadzi najbystrzejsza klacz, a więc Applejack. Ale jednak starszy od niej pozostaje Big Mac (pamiętajmy, że w Equestrii rządzi swego rodzaju matriarchat). Jest też ogierem, więc biorąc pod uwagę tradycyjny charakter jankeskiej rodziny, może jest tam patriarchat? Wtedy Big Mac jako najstarszy facet miałby faktycznie najwięcej do powiedzenia i to jego reakcji najbardziej bałaby się Apple Bloom. Co więcej, jeszcze w pierwszym sezonie w Bridle gossip/Końskiej plotce zmniejszona Applejack groziła siostrze Big Maciem, a nie Babcią. Cóż, wszak jest największy i kto wie, czy to nie on kiedyś nie miał ukarać młodszej siostry klapsem czy czymś.
O ile nikt nigdzie nie powiedział, że pod względem gabarytów Pani Dnia jest najwyższa czy największa, to zawsze tak się uważało. Wszak cieszy się wzrostem dwukrotnie dorodniejszym od przeciętnej klaczy.
W serialu mieliśmy pod względem wzrostu wyjątkowych: Bulka Bicepsa/Snowflake’a, parę z Saddle Arabii (nie mają znaczków, czy to na pewno takie same kucyki?) a także sporadycznie klacze nieco wyższe od reszty (Sapphire Shores i jedna z jej tancerek, Fleur de Lis). Jednak dopiero Trouble Shoes został nie tylko określony przez twórców jako największy kucyk, ale i autentycznie jest najpotężniejszy. Wszak taki kawał chłopa musi swoje ważyć.
Rzecz bardzo dyskusyjna. Discord w odcinku Make new friends but keep Discord/Stara przyjaźń nie rdzewieje otworzył portal, w który chciał wrzucić Tree Hugger. Było to przejście do dziwnego, włóczkowego wymiaru przypominającego świat Muppetów.
To potwierdzenie, że mamy inne wymiary, alternatywne rzeczywistości, zwał jak zwał. Ale pada pytanie, czy to było realne? Czy też może Discord stworzył iluzję, z czego jest znany?
Sezon ukazał parę lokacji (np. w odcinku The Hooffields and McColts/Hoofieldowie – McColtsi), gdzie księżniczki na dobrą sprawę nie mają realnej władzy. Są mniej lub lepiej kojarzone, ale lokalne kucyki mają je w poważaniu. Tak samo wioska Starlight Glimmer nie za bardzo się przejęła oficjalną wizytą elity państwowej, a sama komunistka chciała tylko przejąć alicorni znaczek i powiązana magię.
Osobna kwestia, że serial sobie przypomina o wyjątkowości Twilight wtedy, kiedy chce.
Odcinek Princess Spike/Księżniczka Spike ukazał coś, co zostało zinterpretowane jako zebranie reprezentacji samorządów equestriańskich. Tutaj znowu pojawiły się kontrowersje i wątpliwości. Ilekroć brałem udział w dyskusjach o tym odcinku, to nie potrafiliśmy dokładnie zidentyfikować, kim byli ci wszyscy przedstawiciele. Musieli płacić za spotkanie, mieli jakieś prelekcje, istniało-miasto gospodarz, a oni sami reprezentowali właśnie miasta, a nie np. grupy społeczne czy inne stronnictwa. Co więcej, pośród gości widzieliśmy osoby, które definitywnie nie pełniły władzy, jak i zabrakło np. Pani Burmistrz, która na pewno dzierży władzę. Na dobrą sprawę to nie przesądzą, czy owo spotkanie należało do działalności oficjalnej, państwowej, czy raczej prywatnej i pozarządowej.
Dotychczas obie klacze występowały jako kucyki z Canterlotu, tak też je przedstawiały książki i zabawki. Jeśli potraktujemy odcinek Slice of life/Ach, życie jako twardy kanon, to znaczy, że mieszkają jednak w Ponyville. Zatem mieszkają pod stolicą i stamtąd dojeżdżają do pracy.
Bardzo spodobał mi się powrót do przeszłości Twilight i odcinek o jej dawnych przyjaciółkach. Fajnie, że wyjaśniono częste pokazywanie się Lyry w Ponyville przeprowadzką. Z kolei nadal warto pamiętać, że to postać tła i jej obecność np. w dalekich retrospekcjach jest wciąż wymogiem technicznym, a nie fabularno-kanonicznym.
Warto rozwinąć kwestię państwa Gryfów. Do piątego sezonu jedyną sugestią, że gryfy posiadają własne miejsce na ziemi była mapa wydana w II sezonie ze strzałką, a także reprezentacja gryficka na igrzyskach. Posiadała nawet własną flagę, zapewne też hymn.
Griffonstone to nie jest osobne państwo, przynajmniej obecnie. Królowie odeszli dawno temu, a aktualnie skoro mapa wysłała tam Rainbow Dash z Pinkie, to wysłała je do Equestrii. Od tego ona jest, jak zrozumiałem jej funkcję. Pokazuje Equestrię, a nie cały świat. To otwiera ciekawy temat dotyczący ekspansji terytorialnej monarchii alicornów…
W każdym razie, pamiętajmy, że Griffonstone pojawiło się póki co jeden raz. Jakiekolwiek wspominki w książkach np. Journal of Two Sisters nie muszą dotyczyć tego miejsca (dystansując się od kanoniczności owych dzieł). Wszak kto powiedział, że gryfy żyją w jednym mieście? No i nie możemy mieć nawet pewności, że reprezentacja na igrzyskach była właśnie stamtąd.
Po premierze odcinka wspominano w fandomie, że upadł mit imperium gryfów. Jeszcze nie. Jeszcze nie wykluczono istnienia czegoś… gdzieś…
Jestem bardzo wdzięczny serialowi, że w ogóle nie porusza kwestii sylwetki, wagi czy otyłości. Jeszcze tego brakowałoby, aby dziewczynki miały poniaczowy powód do zmartwień i szukania kompleksów!
W serialu tak naprawdę nie ma kucyków grubych. Wszystkie nieco większe klacze były co najwyżej lekko pulchne, co przejawiało się bardziej okrągłym tułowiem i pucułowatymi policzkami. Ogiery też dosłownie dwa-trzy (lalkarz Claude, sędzia na rodeo) również po prostu były większe i tyle, ale nie była to prawdziwa otyłość.
Dlatego sporym zaskoczeniem była „Whoa Nelly” zwana też „Big Sale” z końca odcinka Canterlot Boutique/Fiku-miku w butiku, czyli niemożliwie gruba klacz, która chciała kupić markową sukienkę. Jak dla mnie to trochę taki easter egg, który pojawił się na pierwszym planie. Świadczy o tym po pierwsze temat, a więc osoba chcąca kupić suknię, na którą ona wybitnie nie będzie pasowała, a także tandetność animacji. To po prostu normalne nogi z doczepionym u góry ziemniakiem. Spróbujcie poprowadzić jej kręgosłup… Skoro animatorom nie chciało jej się narysować porządnie, to nie była ważna. Nie jestem pewien, czy zatem powinniśmy my ją też traktować poważnie. To chyba wyłącznie dowcip.
Jedna z podstawowych rozkmin fandomowych, to szukanie różnic między rasami. Przykładowo, od zawsze starano się doszukiwać antagonizmów między jednorożcami i pegazami, jako dwie silnymi rasami, obdarzonymi cudownymi umiejętnościami i po odcinku świątecznym jednoznacznie wskazanym jako rasy dominujące nad kucykami ziemskimi.
Latanie to domena pegazów. Przestrzeń, szybkość, pewne związane z tym szaleństwo i brawura. Kiedy w odcinku ze snami kucyki mogą robić co chcą i spełniają swoje marzenia, to o wzbiciu się w powietrze marzą kucyki ziemskie, te biedne, uziemione, twardo stąpające po ziemi. Widzimy Shoeshine, Big Macintosha, Filthy Richa. Jednorożce nie podzielają tej fascynacji. Można zatem domyślić się, że oddaje to pewny typ myślenia okreswlonej grupy, choć oczywiście przyznaję, że to bardzo daleko idący wniosek, w dodatku na podstawie małej sugestii. Tutaj od siebie mogę dodać, że sądzę, że jednorożce wręcz gardzą pegazimi domenami. One są przecież ponad jakimś tam lataniem, prawda?
Trzeba to powiedzieć głośno, ale nie dziwię się, że Pinkie Pie jest taka specyficzna i zachowuje się równie hałaśliwie, czasami agresywnie i żyje we własnym świecie.
Jej rodzice to amisze (to akurat wiedzieliśmy wcześniej), którzy jak widać, preferują surowy tryb życia. Pamiętajmy, że dziewczynkom za młodu nie wolno było się śmiać i dopiero Pinkie to zmieniła (prawdopodobnie).
Najstarsza siostra, Maud, to podręcznikowy przykład autyzmu. Niewiele mówi, nie reaguje w widoczny sposób na bodźce, nie dzieli się emocjami. Jednak wydaje się być najrozsądniejsza i jak dla mnie w pełni wytłumaczone wydaje się podejrzenie, że trzymała się blisko właśnie z Pinkie, która zapewne chłonęła jej autorytet.
Limestone jest agresywna, arogancka i władcza. Nie wiemy z jakiego powodu właśnie ona dziedziczy farmę, lecz zapewne wykorzystuje lub wykorzystywała ten fakt, aby wywalczać własne miejsce przy stole… lub ten spadek jest efektem jej polityki wobec rodziców. Nie można jej nazwać miłą czy ufną wobec obcych.
Pinkie Pie jest postrzelona, co doskonale wiemy.
Z kolei Marble Pie jest zahukana, nie odzywa się, nie wygląda też na odważną, a raczej chorobliwie nieśmiałą. Czy to presja terroru Limestone Pie? Czy raczej wina rodziców? Ciężko powiedzieć, ale domysł Applejack, że to Pinkie wypowiadała się w imieniu bliźniaczki sugeruje, że Marble miała obrończynię w postaci różowej klaczy.
Podsumowując rodzinę Pie, jest ona bardzo dysfunkcyjna i nie zaryzykowałbym stwierdzenia, ze szczęśliwa. Wariactwo i wieczny zaciesz Pinkie Pie może być próbą walki jej psychiki z patologią i ponuractwem reszty rodziny. Maud i Marble w odpowiedzi na sytuację zamknęły się w sobie, a Limestone zaczęła rozstawiać wszystkich po kątach i kąsać. To typowe reakcje na ucisk i przemoc.
Skoro już mówimy o teoriach spiskowych, to możliwość braku pokrewieństwa między Pinkie, a resztą, jest całkiem możliwa. Nie jest podobna fenotypowo, nie ma tożsamego znaczka, cechuje się jedynie nabytym podobieństwem, jak preferencje w diecie. No i nie jest w ogóle podobna do swojej bliźniaczki. Czyżby jej ktoś wmówił, że urodziły się razem? Podobne uczesanie za młodu nie jest oznaką pokrewieństwa, tylko kwestią po prostu ułożenia włosów.
Od zawsze uważałem, że Equestria to wyłącznie kolorowy i wesoły kraj jedynie dla tego, kto nie poznał jej głębiej. Za tymi wszystkimi pastelowymi kucykami czai się wiele niebezpieczeństw smutków i patologii. Stąd wielu fanfikowców nie musiało wcale od zera wymyślać swoich brutalnych historii. One mają swoje ugruntowanie w kanonie.
;-;
OdpowiedzUsuń,,Nie jest podobna fenotypowo, nie ma tożsamego znaczka..." Trochę to zabrzmiało jakby znaczek był kwestią genetyki lub dziedziczenia. Gdyby nie Raibow Boom byłaby taka sama jak reszta rodziny. Czepiam się wiem że jest to na rzeczy (rodzina Apple), ale wychowanie ma większy wpływ niż genetyka chyba.
OdpowiedzUsuńZnaczki zdradzają jakieś właściwości genetyczne, bo wykazują podobieństwa w ramach znanych rodzin. Od rodziny Twilight po kryształowe kucyki. Wychowanie Pinkie Pie dało jej podobne jak u sióstr np zwyczaje lub nawyki żywieniowe, ale wygląd jest zupełnie inny.
UsuńA właśnie Ponaddźwiękowe Bum nie ma tu znaczenia. W finale V sezonu, w alternatywnej rzeczywistości Pinkie miała taki sam znaczek. Moim zdaniem znaczki już są z góry przypisane na każdego kucyka i to od nich samych po prostu zależy, kiedy będzie okazja aby się pojawić na boku.
UsuńAle w takim razie co symbolizował w alternatywnej rzeczywistości? Śmiech, radość, zabawę? Bo z zachowania (stylu walki) była bardziej podobna do Pinkameny. Można wyjaśnić przeżyciami wojennymi, ale mało mnie to przekonuje. Co się tyczy przypisywanego z góry znaczku (patrz Znaczkowi Krzyżowcy,tam duży wpływ mają czynniki zewnętrzne)
UsuńNie zapominajmy o błędach w animacji i lenistwie animatorów. Znaczki często gęsto gubią znaczki, co niekoneicznie powinno się stricto podciągać pod kanon.
UsuńJa się cieszę, że nie pokazali całej mapy świata kucyków. W innym wypadku gryzłoby się to z moim oc'kiem. Lilla straciłaby Krystalię (A. nie wzorowałam się na Crystal Empire B. To kraina na północy, za górami, blisko oceanu) i tytuł królowej. Jeszcze jakby tego było mało - Wojny wywołane przez Celestię poszłyby na marne, a NMM nie byłaby z tego zadowolona. Mech, a tak dużo mi zajęło ustalenie alternatywnego położenia Equestrii...
OdpowiedzUsuńLiterówka w tytule jest zamierzona? o3o
OdpowiedzUsuńNie
Usuń(...)groziła siostrze Big Maciem.
OdpowiedzUsuńTo kek
Co do gryfów mam pewną teorię, że po rozpadku ich królestwa część z nich zasymilowała się do kucyków(jak wspomniana reprezentacja, lub Gustaw le Grand), choć gdzieś daleko może istnieć ukryte państwo gryfów, o którym nikt nie wie.
OdpowiedzUsuńA co do rodziny Pinkie zauważyłem, że charaktery sióstr pasują do modeli osobowości Hipokratesa (Pinkie - sangwinik, Maud - melancholik, Marble - flegmatyk, Limestone - choleryk). Pomijając kwestie psychologii podejrzewam, że twórcy nie chcieli wszystkim dawać charakteru Maud, ale stworzyć indywidualne osobowości, by odcinek był ciekawszy.
Spidi, zapomniałeś dodać, że Słońce to gwiazda, a Ziemia krąży wokół niego.
OdpowiedzUsuńTakie artykuły to właśnie jest rak toczący tkankę fandomu. Nie wspominając nawet o nachalnym wpychaniu czytelnikowi na samym wstępie pomarszczonej ponysony autora wraz z jego wielgaśnym nickiem, co nie jest niczym innym jak żałosną autopromocją.
OdpowiedzUsuń@Domyślsiękto - bez przesady, o ile mnie pamięć nie myli, to Spidi swój ostatni artykuł wypuścił w zeszłym miesiącu.
UsuńTen tekst to policzek wymierzony w każdą osobę, która walczy lub walczyła z depresją. Luna nie ma żadnych objawów depresji, ona po prostu zachowuje się jak niedojrzała emo gimbusiara, a to spora różnica. Dowiedz się czym jest depresja i autyzm też, bo Maud co najwyżej może mieć Zespół Aspergera, czyli zaburzenie ze spektrum autyzmu. Ogółem - tekst bezsensowny i to mocno.
OdpowiedzUsuńZnane mi osoby z medycznie stwierdzoną depresją nie potwierdzają Twojej wypowiedzi. Natomiast jak zwykle znalazłaś piękną okazję, aby mi odrobinę dopiec. To też chyba jakaś choroba lub kompleks, aby na siłę robić na złość innym i za tym pośrednio sobie.
UsuńWidzisz, Spidi, depresję stwierdza lekarz psychiatra na podstawie przeprowadzonych obserwacji. Informacji o nieistniejącym, pastelowym koniu zwanym Luną jest zdecydowanie za mało by taką diagnozę postawić. Żałuje że stała się Nightmare Moon i stworzyła Tantabusa, co porównałeś do cięcia się. Cóż... Tu masz link do Wikipedii, źródło takie sobie, ale nie chce mi się szukać po dysku roku skryptów z psychologii. Mimo wszystko, tam na końcu masz warunki jakie są potrzebne by depresję stwierdzić https://pl.wikipedia.org/wiki/Zaburzenia_depresyjne Także nie, Luna ma wyrzuty sumienia i jak na gimbusiarę przystało nie potrafi sobie z tym poradzić w jakiś bardziej dorosły sposób. "Natomiast jak zwykle znalazłaś piękną okazję, aby mi odrobinę dopiec." Jeśli chcesz, to mogę znajdywać piękne okazje, by Ci odrobinę dopiec, bo zazwyczaj mi się nie chce, a gwarantuję Ci, że ja jak chcę potrafię komuś bardzo dopiec. Nie, to ni choroba ani kompleks, ja po prostu jestem złośliwa i wredna. Ale na siłę na złość nikomu nie robię, ja naprawdę uważam ten tekst za głupi i naciągany.
UsuńNiby twórcy piszą, że Trouble Shoes jest największym kucykiem...a tymczasem w czwartym sezonie chyba mieliśmy do czynienia z jeszcze większym i masywniejszym: http://img04.deviantart.net/4f52/i/2013/357/0/8/flutterhulk_and_snowflake_by_bananers97-d6z4sil.png
OdpowiedzUsuńFormą,transformacją... ale faktycznie była małym ,,tankiem".
UsuńChoć równie dobrze można powiedzieć, że to Derpy w świecie snu stała się największym kucykiem: https://derpiboo.ru/934812?scope=scpe06023df859128504b6d251e517af2e49d355e8ac
UsuńCiężko dokładnie powiedzieć, jak bardzo iluzoryczny był świat w komiksie Spike'a. Jednak moim zdaniem nie można określić Flutterhulka największym kucykiem (nawet zakładając 100% realności owej scenerii), gdyż nie była to normalna forma. Tak samo Mane 6 zmienione w Zefirki de facto nie były najmniejszymi kucykami, a jedynie pewną... sztuczką?
UsuńWiesz co ja myślę że mylisz się co do rodziny Pie , chodź nie mam faktów zaprzeczającym temu co mówiłaś/łeś...
OdpowiedzUsuń