Niedzielne (bez)aktualności DCXIV

Jazda z niedzielnymi!

Cadance właśnie położyła zasypiająca Flurry do łóżeczka. Źrebak ziewnął przeciągle, wymamrotał coś niezbyt zrozumiałego i zasnął z uśmiechem na pyszczku. Księżniczka odwróciła się i cichutko wyszła z niedużego pokoju najmłodszej alicornki w Equestrii. Następnie podeszła do wielkiego, bogato zdobionego zegara z kukułką. Otworzyłą drzwiczki i sprawnycm ruchem nakręciła mechanizm. Zegar ten, był prezentem od mieszkańców miasteczka i ceniła go sobie ogromnie.

– To pa, kochanie – szepnął książę Armor i cmoknął żonę w policzek. – Wrócę równo o północy. Obiecuję.

***

Shining wyszedł delikatnie zamykając za sobą drzwi. Cadance odwróciła się i rzuciła „Jednostronne Wyciszenie”, zapewniając swojej córeczce ciszę i spokój, a jednocześnie móc ją słyszeć, gdyby, na przykład, Flurry zaczęła płakać. Cadance zgasiła magiczne światło i sama położyła się spać.

Shining Armor bawił się fenomenalnie. Wieczór kawalerski Flasha Sentry, który już niebawem miał wziąć za żonę samą Tempest Shadow, był świetną imprezą. Niestety książę, którego poniósł melanż, wrócił do domu o wiele później, niż powinien. Otworzył drzwi i zamarł słysząc kukułkę.

– Raz, dwa, trzy – liczył w myślach, coraz bardziej przerażony. – Cadance się zdenerwuje.

Shining, niewiele myśląc, zakukał jeszcze dziewięć razy i zadowolony z siebie wpełzł do wyrka.

***

Ranek był taki uroczy. Shining otworzył oczy i pierwsze co zobaczył, to Cadance majstrującą coś przy zegarze. Księżniczka, słysząc męża obróciła głowę w jego stronę i rzekła z nieukrywanym smutkiem.

– Nasz wspaniały zegar chyba się zepsuł.

Shining, z jednej strony ucieszony, że nic się nie wydało, z drugiej zmartwiony stanem zegara, wstał i podszedł do żony.

– Przestał działać? Może zapomnieliśmy go nakręcić wieczorem?

– Nie, był nakręcony. Może nawet za bardzo. W nocy, kukułka najpierw zakukała trzy razy, potem krzyknęła „O piórwa!”, zakukała jeszcze cztery razy i pobiegła zwymiotować do łazienki. Następnie kuknęła jeszcze raz, przewróciła się na środku komnaty, kukając trzy razy, każde przerywając jakimś przekleństwem. Na koniec wlazła do łóżka, kuknęła ostatni raz, puściła głośnego bąka i zaczęła chrapać.

Ale tu nie ma co oglądać. Chyba że chcecie Celestię siedzącą na księżycu. Chcecie? 

Tymczasem w środkowej Europie!

Twiglet pojechał do Berlina, by spróbować - tak bardzo zachwalanego prze Lunę - kebaba. Nie, przewidziała biedna tylko jednego. TO NIE JEST KONICZYNA!

Potem jeszcze tyko szybkie zwiedzanie i można wracać. 

Brama jak brama. Luna ma większą do składu owsa i jakoś turyści nie przychodzą.

A przy powrocie załapało się nawet Rio de Świebodzineiro.

Pluszaki:

Komiks (kopytknij by powiększyć)

 Zecora lubiła sianko.

Statkowanie:

Coś mi się do Celestii przylepiło. Weź ktoś zanęć owsem, bo nie mam jak tulić.

\