Czequestria 2024

Ahoj kucyki! Za siedmioma lasami za siedmioma górami był sobie kraj a w nim było sobie piękne wielkie stare miasto a w tym pięknym wielkim starym mieście była piękna wielka Czequestria no to była piękna bajka szkoda tylko że już się skończyła i trzeba teraz z tym jakoś żyć ale po kolei...


Właśnie po kolei bo tej było dużo znaczy było dużo jeżdżenia koleją bo rozumiecie że pojechałem z pod Warszawy przez Gdańsk do Czeskiej Pragi to się nazywa podróżowanie!
Zapytacie gdzie tu sens i logika ale zapewniam was że w tej dziwnej logistyce jest metoda i zrobiłem tak już 2 lata temu jadąc na poprzednią Czequestrię.
Z Gdańska ruszyłem pociągiem razem z delegacją Tribrony dzięki czemu udało nam się zapełnić cały przedział kucykami bez oglądania się na nieświadomych podróżnych na szczęście konduktorzy okazalia

Mała Dzielna Do i Mama duża Dzielna Do jadą w nieznane

się łaskawi i nie kazali kupować biletów dla zwierząt ani nie pytali się czy są szczepione...
Po jakiś 13 godzinach kilku przesiadkach próbie czytania fanfika Equetrip (z tej perspektywy Polska to duży kraj) w końcu dojechaliśmy.
Po wysiadce na główny dworzec w Pradze który jest wielki, piękny i zabytkowy no robi wrażenie jak większość miasta które jest wielkie, piękne i w dużej części zabytkowe kupieniu biletów na komunikacje miejską tak aby łatwo, tanio i szybko poruszać się po mieście pojechaliśmy do naszego hotelu w sumie spoko ale brak klimy dał się odczuć zwłaszcza w naszym pokoju (Czesi w ogóle prawie nigdzie nie używają klimatyzacji) gdzie temperatura była iście Egipska. Dzielna Do może i to lubi albo chociaż jest przyzwyczajona do takich temperatur ale ja na pewno nie. Spacer wieczorem na zimne piwo i wędrówka cichą portową uliczką nad brzeg Wełtawy na pewno pomogły mi w walce z wszechobecnym iście południowym gorącem.

Prawie jak w Miami ale... to portowa uliczka w Pradze

Pierwszy dzień konwentu zaczyna się od LARP'a czyli gry miejskiej polegającej na rozwiązywaniu zadań, zagadek i odnajdywaniu konkretnych miejsc innymi słowy przygotowany LARP ma na celu pokazanie Czeskiej Pragi z jak najciekawszej strony jako kucykowej przygody czyli zwiedzańsko z kucami i robienie sobie z nimi bądź bez nich zdjęć z efektownymi wikami których nie brakuje bo miasto prezentuje się epicko ze swoimi średniowiecznymi budowlami tak że chwilami można się poczuć jak w innej rzeczywistości choć w sumie dla nas to jest to inna rzeczywistość to Czeska rzeczywistość!

Dzielna Do i Jakiś stary kościół na Pradze

Tytułem wstępu to było by chyba na tyle przejdźmy więc zatem do tego co kucyki lubią najbardziej czyli do samego konwentu. Na pierwszy rzut oka przypomina nasze konwenty być może za sprawą projektu samego obiektu który jest bliźniaczo podobny do kilku domów kultury w Warszawie a sama dzielnica Krakov wygląda jak Warszawska Białołęka z wczesnych lat 2000 dorzućcie do tego polskie nazwy ulic jak np: Mazowiecka, Warszawaska, Śląska i robi się tak swojsko...
Ej ale o konwencie miało być...
Sam konwent tak jak wspomniałem przypomina nasze ale jest bardziej na bogato za sprawą znacznie większej ilości osób organizujących i wszelkiej maści helperów i tak się robi jakość... Chyba?
Wydarzenie odbywało się na dwóch piętrach budynku gdzie zaraz po wejściu mieliśmy akredytacje, szatnie i stoiska sklepikarzy oraz dużą salę w której odbywał się Plushicon a w mniejszych salach warsztaty z drukowania i malowania figurek, szycia kucykowych opasek na głowę czy robienie na szydełku ozdób dla naszych kucyków i jeszcze kilka innych miało być tak że rysowanie kredą przed budynkiem ale lejący się żar z nieba i palące słońce skutecznie powstrzymał chętnych gdzie priorytetem było krycie się w cieniu i piciu litrów Kofoli która była wszechobecna w galerii obok i klimatyzacja tam była!
Z tego faktu korzystało wielu uczestników którzy tak jak i my kręcili się po galerii żeby choć na krótki czas się ochłodzić choć na samym konwencie Cześki nie było za bardzo to ta i tak pokazała jak wysoko potrafi podnieść słońce i jak mocno potrafi nim grzać Cześka zapamiętamy ci to!
A na drugim piętrze było to samo ale jeszcze więcej!
Masa stoisk z najróżniejszymi przejawami fanowskiej sztuki od artów, przypinek, dakimakór po ubrania, ręczniki, ozdobne lampki z kucykowymi motywami no i oczywiście masa świetnych pluszaków.
W sumie to chyba sklepiki a zwłaszcza pluszaki robiły na mnie największe wrażenie

Sprzedam Nissana Sunny full opcja!

Jak już będę stary i obrzydliwie bogaty to kupie je wszystkie MŁAHAHAHAHAHA (śmiech szaleńca).
A jak byłem tam dla klimatu i pluszowych taboretów to muszę wspomnieć o plushiconie który na mnie zrobił mega wrażenie to jak jest zorganizowany jak wygląda i ile jest niesamowitych pluszaków choć najwięcej było chyba zielonych Anonków które i tu zdominowały wszystko swoją obecnością z najciekawszych pluszaków na pewno była Derpy szalik i Starlight wąż będąc naaaaajdłuższym kucykiem EVER!
Wszystkie kucyki na pluschiconie były ułożone w przemyślany sposób tworząc spójną kompozycję tak że prowadzący mogli je pokazać i powiedzieć o nich kilka słów w tym o mojej ulubionej bohaterce Dzielnej Do która zrobiła na

Panna WIELKA I POTĘŻNA

prowadzących i nie tylko na nich wrażenie charakteryzacją jaką
jej zrobiłem na potrzeby filmu jaki z nią kręcę TAK KRĘCE FILM Z DZIELNĄ DO i mam nadzieje go skończyć nie długo i zacząć montować kolejne.
W programie była też część imprezowa czyli koncerty na dużej sali przygotowanej pod takie wydarzenia więc było miejsce poskakać, były światła, efekty i dobra akustyka bez echa, pogłosów i innych niedoskonałości tak że muzyka brzmiała bardzo dobrze i przyjemnie się jej słuchało

Sonata, Aria, Adagio

W repertuarze mieliśmy koncerty czterech twórców:
Blackend Blue-nu metal
Velvet R. Wings-projekt ILUMINATION
Mane green-muzyka orkiestrowa, kompozytorka
Nicolas Dominique-elektroniczna trance
Było czego posłuchać i przy czym się bawić i myślę że muzyka artystów jacy wystąpili na tegorocznej Czequestrii trafia w gusta większości z nas.
Ja byłem na koncercie Nicolasa Dominique udało mi się nabyć jedną z jego płyt drogą kupna i jego podpis na okładce no i zamienić z nim słowo bo to w końcu nasz Polski twórca znany za granicą a jego muzyka odkąd ją poznałem bardzo trafia w mój gust muzyczny i pasuje do pracy w warsztacie czy przy komputerze więc dosyć często jej słucham.
Ale wiadomo że głównymi gwoździami programu po za aukcją charytatywną byli aktorzy głosowi


Bahia Watson-głos Misty Brightdawn
Imalou-Nie mówcie że nie wiecie kto to
Kristyna Skruzna-Czeski głos Zipp Storm
Podczas wywiadów był też czas na zadanie kilku pytań przez publiczność tak jak i u nas ma to miejsce a osoby mające droższe wejściówki mogły wziąć udział w sesji rozdawania autografów.
Na koniec końwentu przyszedł czas na wyczekiwaną przez wszystkich aukcję charytatywną prowadzoną przez mega zabawną Perrydotto na której można było zdobyć bardzo nie codzienne fanty jak np: podpisana przez Jamisa butelka wody.
Takie niecodzienne fanty sprawiają że nasze aukcje są chyba jedyne w swoim rodzaju i pomimo że sumy pieniędzy jakie oferują uczestnicy potrafią oszołamiać to zabawa i atmosfera jest mega gorąca i każdy daje się jej ponieść tak że nawet jak się samemu nie brało udziału w licytacji to można z niej wyjść spoconym i roześmianym do łez ale suma zebrana na aukcji jest poważna bo udało się zebrać 155050,60Kć czyli 6184 euro czyli ok 26400zł co jest rekordową sumą zebraną na Czequestrii.
No i co?!
Koniec tej pięknej bajki do domu!
Koniec to koniec jak do domu to do domu
Do domu obok Warszawy wróciłem pociągiem jadąc przez Gdańsk... Tym sposobem udało mi się pociągami przejechać w jedną stronę ponad 1000km w ok 18h!
Pomijając fakt że nawet lubię jeździć pociągami to sens tej pokrętnej operacji jest taki że to był też mój urlop i przed Czequestrią pojechałem do 3City na rower poszaleć zjazdówką po tamtejszych trasach bo mają tam fajne miejsca do takich rzeczy no i w drodze powrotnej musiałem do 3City się wrócić po zjazdówkę bo nie zostawię jej tak samej na nie wiadomo ile a też ma dusze konia, pegaza wariata.


 To pisał ja Firesky 

Komentarze

  1. NIE - NIE WIEM kto to Imalou czy inne imadło, bo ta wiedza, nie jest mi absolutnie do niczego potrzebna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest to główny ilustrator kucyków w nowym pokoleniu.

      Usuń
    2. To było pisać tak od razu a nie zgadkami.

      Usuń
  2. Był to mój pierwszy zagraniczny meet i na pewno nie ostatni :)
    Spotkałem parę fajnych osób i świetnie się bawiłem zarówna na LARPie, jak i samym konwencie, a nawet na koncertach, choć to zwykle nie moje klimaty.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Tylko pamiętajcie drogie kuce... Miłość, tolerancja i żadnych wojen!

Popularne posty